sowie

KibicPlus - Strefa Kibica

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Wracaj do zdrowia, Piotrze
2012-07-26 10:15



Puchar Świata w four crossie dobiegł końca. Najważniejsze trofeum przypadło Tomasowi Slavikowi, który w „generalce” okazał się lepszy od innego Czecha – Michala Prokopa. Koniec tegorocznej edycji PŚ nie oznacza jednak przerwy od ekstremalnych emocji. W połowie lipca na Słonecznej Polanie w Szczawnie-Zdroju odbędą się Mistrzostwa Polski, a w sierpniu Mistrzostwa Europy. Doskonale znany w naszym regionie Tomas Slavik nie miał żadnych problemów z wywalczeniem Pucharu Świata w four crossie. O przewadze mistrza świata nad rywalami może świadczyć fakt, iż drugi w „generalce” Michal Prokop zdobył niemal połowę punktów mniej aniżeli jego równie utytułowany rodak. W ostatniej odsłonie PŚ, która w weekend odbyła się w niemieckim Willingen, wystąpiło czterech kolarzy ekstremalnych „Wieży Anna” ze Szczawna-Zdroju. Ich wyczyny sportowe zeszły jednak na plan dalszy w kontekście wypadku, jaki miał miejsce z udziałem Piotra Kobusa. Za nim przejdziemy do groźnego zdarzenia Polaka kilka słów o postawie naszych zawodników w eliminacjach. Na ponad 60 startujących przedstawiciele uzdrowiska zaprezentowali się całkiem nieźle, bowiem najmłodszy z Polaków - Gustaw Dądela był 32, Piotr Paradowski – 34, Mariusz Jarek – 40, a Kobus – 54. W finałach naszym poszło jeszcze lepiej, gdyż ostatecznie Dądela zajął 21. miejsce, tuż za nim wyścig zakończył Paradowski, a 37 był Jarek. I pewnie dzisiaj o występie Polaków pisalibyśm w kontekście sukcesu sportowego, gdyby nie niebezpieczny upadek Kobusa, który na ostatniej prostej jednego z finałowych biegów wywrócił się i mocno się poobijał. Na tyle mocno, iż został zabrany do szpitala, gdzie okazało się, iż uszkodził nadgarstek jednej ręki oraz łokieć drugiej i w rezultacie czeka go operacja oraz kilkudniowy pobyt w placówce w Korbach koło Kassel. Start w Willingen dobrze zapamięta, choć z niezbyt przyjemnych powodów, Kobus, jak i Dawid Graf. Szwajcar pierwszy raz w tym roku wystartował w Pucharze Świata i na dzień dobry pokonał wszystkich rywali. Oczywiście wygrana w jednej z pięciu rund nie mogła przynieść końcowego zwycięstwa, które przypadło wspomnianemu Slavikowi z Czech. Bartłomiej Nowak


źródło: 30minut




Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: