sowie

KibicPlus - Strefa Kibica

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Motohałda dla Szturomskiego
2012-06-12 15:38

Blisko 70 zawodników z całej Polski wystartowało w imprezie motocrossowej, która odbyła się w okolicach hałdy Wiesław w dzielnicy Sobięcin. Klasyfikację generalną Motohałdy wygrał mistrz Polski z 2008 roku - Paweł Szturomski. Reprezentant Automobilklubu Głogowskiego w ciągu 2 godzin i 8 minut przejechał, aż 14 okrążeń. - Były bardzo fajne warunki na trasie. Pogoda dopisała. Nic dodać, nic ująć – powiedział po dojechaniu do mety zdobywca głównej nagrody. Do Wałbrzycha przybyło blisko 70 pasjonatów sportów motorowych. Nie było uczestnika, który nie doceniłby wysiłku organizatorów. Trasa w okolicach stadionu oraz na samej hałdzie była po prostu przygotowana idealnie. Jedno okrążenia miało około 6,5 kilometra. - Był dość duży stopień trudności. Świetne zjazdy, idealne podjazdy, trochę błota. Myślę, że każdy znalazł coś dla siebie – stwierdził Stanisław Zięba, uczestnik Motohałdy. Organizatorami pierwszej w historii naszego miasta imprezy w ramach Pucharu Dolnego Śląska oraz Pucharu Prezydenta Wałbrzycha były Wałbrzyskie Stowarzyszenie Motocyklowe Chełmiec oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wałbrzychu.


- Dwa tygodnie układaliśmy trasę. Chcieliśmy, aby była ona trudna i wymagająca, bo przecież tereny wokół Sobięcina na to pozwalają – powiedział Paweł Isański, prezes WSM Chełmiec. - Z całą pewnością będziemy chcieli zorganizować kolejną taką imprezę w Wałbrzychu – dodał Artur Wylandowski, kierownik Biura Promocji UM w Wałbrzychu. Tuż za Pawłem Szturomskim - zwycięzcą klasyfikacji generalnej, do mety dojechali kolejno Wojciech Rencz, Jakub Strzelczyk oraz Tomasz Wikowicz. Złoty medalista obok pucharu otrzymał także motocykl crossowy marki Diabolini. Podczas zawodów niestety nie obyło się bez wypadków. Dwóch uczestników doznało niegroźnych w skutkach urazów. - Chłopcy trochę przesadzili, nie dostosowali prędkości do warunków na trasie i skończyło się na ogólnych potłuczeniach. Po zawodach byli na siebie wściekli – stwierdził Paweł Isański .
Źródło: 30 minut



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: